Czekał na operację 11 lat

5 stycznia 2012

W branży ubezpieczeń od dawna trwa ruch. Wiadomo początek roku, kończące się ubezpieczenia, podpisywanie nowych polis, a konkurencja na rynku duża. Ubezpieczenia majątkowe, komunikacyjne, turystyczne, ubezpieczenia zdrowotne… A jak zapewne wiemy ubezpieczenia to bardzo intratny interes, dlatego firm o tym profilu działalności oraz ofert na rynku nie brakuje. Problemem pozostaje tylko wybranie przez ubezpieczającego się najbardziej korzystnego ubezpieczenia. Gdy w grę wchodzą rzeczy martwe, nie ma to większego znaczenia, bowiem w najgorszym przypadku można stracić tylko pieniądze. Ale jeżeli w grę wchodzi ludzkie zdrowie, a nawet życie sprawa zaczyna się komplikować. Dlatego ubezpieczenie zdrowotne staje się tak bardzo ważne. Tym bardzie teraz kiedy toczy się walka o ustawę i list e leków refundowanych. Najczęściej problemem tkwi w wyborze ubezpieczenia. Często zastanawiamy się czy wykupić ubezpieczenie zdrowotne w prywatnej firmie czy też pozostać przy opcji państwowej, czyli w narodowym funduszu zdrowia. Nic prostszego. Jeżeli ktoś chce stać w kilometrowych kolejkach, żeby tylko zarejestrować się do lekarza, czekać kilka miesięcy na wizytę u lekarza specjalisty, a kilka lat na operację to oczywiście może wybrać ubezpieczenia jedynie obowiązkowe w nfz.
– Najlepszym tego przykładem jest pacjent ze złamana ręką, który na zdjęcie gipsu miał czekać… pół roku. Jest to świeża sprawa i tak naprawdę trudno przewidzieć czy zakończyła się pomyślnie dla niego. Chyba, że się wkurzył i sam rozpiłował gips. To jawny skandal, ale jak się okazuje nikt nie poczuwa się do winy. Nawet dyrektor szpitala, który odmówił pomocy temu pacjentowi staną po stronie lekarzy. Czy to nie kuriozalna sytuacja – dziwi się jeden z pacjentów.
To prawda, to jest jeden wielki skandal. Natomiast prywatne ubezpieczenia zdrowotne, aczkolwiek są droższe od państwowego przynajmniej daje nadzieję na profesjonalne i w miarę szybkie obsłużenie pacjenta przez lekarzy specjalistów i lepsze traktowanie. Problem w tym, że rząd przymierza się do opodatkowania prywatnych pakietów pracowniczych, a wtedy po prostu przedsiębiorcy przestaną je wykupywać. Niestety żyjemy w kraju w jakim żyjemy i większość z nas może tylko liczyć, albo na cud, albo na państwowa służbę zdrowia i państwowe ubezpieczenie zdrowotne.
– Proszę wziąć pierwsze z brzegu prywatne ubezpieczenie zdrowotne. Na przykład w nie tak dawno /sytuacja zmienia się dość szybko/ VISION w Warszawie miesięczne stawki przedstawiały się następująco stała miesięczna składka dziecka – 93 zł., mężczyzny – 93 zł., kobiety -122 zł. W opłatach tych ubezpieczeni mają zagwarantowane: bezgotówkowe i nielimitowane konsultacje z lekarzami różnych specjalności /bez kolejek/, badania laboratoryjne i diagnostyczne bez kolejek/, wybór lekarza, profesjonalna obsługa, świadczenia szpitalne za każdy dzień pobytu – 350 zł., koszty leczenia za granicą do 15 tysięcy euro. Jest też jeszcze wiele innych drobniejszych świadczeń, o których już nie będę wspominać – powiedział kolejny pacjent. Tymczasem wiemy na jakich zasadach działa państwowe ubezpieczenie zdrowotne. A jeżeli ktoś nie wie niech nie żałuje. Ostatnio w telewizji podano informację, że jeden z pacjentów na operację czekał 11 lat!… Przecież to skandal w najwyższym wydaniu, podobny zresztą jak przykład pacjenta z gipsem. I nikt w tej kwestii nic nie robi. Zdaje sobie sprawę, że wiele osób nie stać na prywatną służbę zdrowia. Ale przecież i tak się płaci niemal za wszystko. Może więc lepiej jak najszybciej ten cały bałagan sprywatyzować. Może wówczas wszystko normalnieje.