Płacą pacjenci…

11 lutego 2010

W czasach peerelu każdy z naszych rodaków miał zabezpieczoną bezpłatną opiekę zdrowotną, tak jak bezpłatna była nauka czy wypoczynek z funduszu wczasów pracowniczych. Tak był wówczas skonstruowany fundusz ubezpieczeń i taka była wówczas polityka państwa. Po transformacji polityczno-gospodarczej, jaka dokonała się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych wszystko się zmieniło, a przynajmniej wiele się zmieniło w zakresie opieki socjalnej państwa. Również jak przed laty istnieje fundusz ubezpieczeń zdrowotnych, ale to obywatele łożą na opiekę medyczną, leczenie szpitalne i leki. Mimo regularnego opłacania składki zdrowotnej, za niektóre usługi medyczne oraz leki pacjenci muszą dodatkowo płacić. Na przykład za leczenie sanatoryjne, dodatkową opiekę pielęgniarską oraz niektóre leki. Mało tego, takie dodatkowe opłaty pobierane są od pacjentów w majestacie prawa, bowiem przewiduje to ustawa zdrowotna oraz ustawa o zakładach opieki zdrowotnej. Pozytywne w tym jest to, że pacjenci mają również dostęp do leków refundowanych, których nota bene jest coraz mniej oraz niekoniecznie z grupy tych najbardziej potrzebnych. Natomiast za leki, które nie sa wpisane na listę leków refundowanych pacjenci płacą pełną odpłatność czyli 100 procent wartości leku. Mimo łożenia na fundusz ubezpieczeń, regularnego opłacania składki zdrowotnej, opieka medyczna jest w chwili obecnej co najmniej niewystarczająca.
– To mało powiedziane, opieka medyczna jest fatalna, tak jak fatalna jest całą nasza służba zdrowia – denerwuje się jeden z pacjentów. Nikt z pacjentów nie jest pewien czy zostanie przez lekarza przyjęty, na wizytę u specjalisty czeka się po kilka miesięcy, a na podstawowe zabiegi czy ewentualne operacje nawet kilka lat. Zamykane są szpitale, ponieważ od lat toną w długach, a ich pacjenci przenoszeni są do placówek odległych nawet o kilkadziesiąt i więcej kilometrów. Co w takiej sytuacji może zrobić zwykły pacjent?
Jak się okazuje niewiele, może co najwyżej zapłacić za prywatne wizyty, za leczenie w prywatnych klinikach i przychodniach, albo zrezygnować z leczenia. W ostatnim dwudziestoleciu kilkakrotnie przymierzano się do zreformowania służby zdrowia, ale nic z tego nie wyszło. Nadal pozostają te same problemy, a najbardziej cierpi na tym pacjent. Tylko kogo to obchodzi?…